Kontynuacja prac nad blatem stołowym z jesionu.

Po sklejeniu przyszedł czas na szlifowanie całości, żeby usunąć resztki kleju ze spoin i wyrównać powierzchnię. To dość żmudny, ale niezbędny etap, który robi ogromną różnicę w wyglądzie i odczuciu przy dotyku.

Następnie przyszedł czas na sfazowanie dolnej krawędzi, a od góry delikatnie nadałem promień, żeby złamać ostre krawędzie. Dzięki temu blat staje się nie tylko estetyczniejszy, ale też przyjemniejszy w codziennym użytkowaniu.

Blat zaczyna naprawdę przypominać gotowy element stołu. Dziś tylko – i aż – tyle. Czasem najprostsze prace robią największą robotę.

Dziś w warsztacie było całkiem intensywnie, choć dzień minął szybko i konkretnie.

🔩 Na tapet poszło 35 dobijaków – to elementy służące do dopychania papieru do gilotyny. Ich wykonaniem zajął się Łukasz R., natomiast moim zadaniem było wyfrezowanie na CNC wnęki na dłoń. Każdy dobijak dostał porządną, precyzyjną dziurę – taką, żeby wygodnie można było złapać i używać w praktyce.

🪵 Oprócz tego udało mi się skleić blat stołowy z jesionu, co oznacza, że zakończyłem etap wykonania stołu jesionowego. Fajnie widzieć, jak projekt nabiera ostatecznego kształtu – od surowej deski do gotowego elementu.

To tyle, co udało się dziś zrobić. Jutro kolejne wyzwania i kolejne kawałki drewna do okiełznania!